środa, 8 stycznia 2014

Biegająca mama na siłowni cz. I

Zima sprzyja włączeniu innej, poza bieganiem, aktywności fizycznej- szczególnie takiej, którą można wykonywać w pomieszczeniach zamkniętych. Temperatury na zewnątrz w tym sezonie sprzyjają biegaczom ale niestety stan naszego powietrza nie. Nie zamierzam traktować moich płuc jako filtra w związku z tym zdecydowałam się ograniczyć trochę ilość treningów typowo biegowych na świeżym powietrzu a włączyć trening uzupełniający na siłowni, który poprawi moją technikę, zapobiegnie kontuzjom a przede wszystkim wzmocni cały organizm przed wiosennym sezonem biegowym.
 
Włączamy zatem do planu treningowego tzw. trening uzupełniający (cross training). Jest to każda inna aktywność fizyczna poza bieganiem (dla biegacza). Im bardziej różnorodne życie sportowe będziesz prowadzić tym lepiej. Oczywiście rekreacyjnie sportowe – to może być pływanie, rower, siłownia, squash itp.
 
Ja skupię się na siłowni a właściwie połączeniu siłowni + cardio (bieganie na bieżni mechanicznej, orbitrek itp.).
 
Po pierwsze należy się zastanowić czy będziemy chodzić same, z mężem, mamą czy z koleżanką. Łatwiej się zmotywować jeśli chodzi ktoś z Tobą. A czasem kiedy po prostu się nam nie chce to przyda się taki "wyciągacz" :-) I to działa oczywiście w obie strony. Jeżeli jednak nie mamy chętnego w rodzinie i wśród przyjaciół to nie ma się co martwić- w klubach łatwo o nowe przyjaźnie- w końcu łączą nas podobne zainteresowania :-) Poza tym czasem trening w pojedynkę jest bardziej efektywny niż z koleżanką której buzia od gadania się nie zamyka co nas niepotrzebnie rozprasza.
 
Po drugie- znaleźć fajny klub. Polecam kluby nowsze albo renomowanej marki. Dlaczego? Starsze kluby czasami nie inwestują w nowszy sprzęt, wymianę wykładzin czy filtrów od klimatyzacji, serwis maszyn, szkolenie pracowników. Zaniedbany klub również działa demotywująco. Poza tym nowe kluby chcą zdobyć klienta. Oferują zatem ciekawe pakiety, atrakcyjne ceny, najnowszy sprzęt. Nie da się ukryć, że ważna jest też lokalizacja. Przejechanie w korkach na drugi koniec miasta może nam zająć sporo czasu a to również działa demotywująco. Możesz popytać wśród znajomych czy mogą coś polecić. A jeśli nie masz takiej możliwości to po prostu wybierz kilka interesujących Cię klubów, wybierz się do nich i sprawdź. Niektóre kluby aby zachęcić klienta mają pierwszą wejściówkę gratis. Inne mają dni otwarte kiedy również możesz przyjść, obejrzeć sprzęt, popróbować. Wykorzystaj to.
 
Mamy już klub. Kupujemy karnet. Jaki? To zależy od Ciebie. Najlepszy jest OPEN ale nie każdy może sobie na niego pozwolić bo jest drogi. Jeśli jesteś biegającą mamą jeszcze na urlopie macierzyńskim to może Twój klub oferuje karnet OPEN w godzinach dopołudniowych? Wtedy na pewno cena jest niższa. Karnet OPEN gwarantuje Ci wejście na cardio oraz siłownię w dowolne dni, jak często chcesz, jak długo chcesz. Niektóre karnety OPEN  mają również wejścia na fitness. To już jest w ogóle rewelacja. Możesz wtedy dodatkowo chodzić na spinning, pilates albo inne zajęcia grupowe. W moim przypadku karnet OPEN niestety mógłby być niewykorzystany. Dom, trójka dzieci- nie da rady. Zdecydowałam się na optymalne rozwiązanie- karnet z wejściówką na cardio i siłownię 2 x w tygodniu. Oczywiście oprócz tego kontynuujemy, w miarę możliwości pogodowych i czasowych, 2- 3 treningi biegowe w tygodniu.
 
W kolejnej części postu opiszę- w czym ćwiczyć, jak ćwiczyć itd. Zapraszam do lektury :-)
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz