poniedziałek, 28 października 2013

W czym biegać- ODZIEŻ NA CIEPŁE DNI

W przypadku ubrań problem nie jest już tak poważny jak w przypadku butów chociaż... Jedna bliska osoba, starszego pokolenia doradziła mi, że najlepiej biegać w bawełnie bo naturalna i super chłonie pot. Zimą natomiast dobrze ubrać kurtkę puchową a pod spodnie wełniane rajstopy. NIE, NIE i NIE! Chyba, że chcecie się przeziębić i zrazić do biegania na dobre. Zatem co na siebie założyć?
 
LATO
 
Tutaj mowa o temperaturach powyżej 15 stopni C zatem wchodzi w grę również późna wiosna czy wczesna jesień.
 
Dół- mamy do wyboru krótkie spodenki, krótkie legginsy (albo getry- jak kto woli nazwać), legginsy 3/4, spódniczki biegowe, luźniejsze spodnie dresowe. Co założymy zależy od nas- jeśli nie czujesz się komfortowo w legginsach, które opinają ciało jak druga skóra to możesz na legginsy założyć krótkie luźne spodenki lub spódniczkę do biegania. Ja zaczęłam biegać w legginsach 3/4 mojego męża. I o zgrozo wcale nie były za duże... Tak, przytyłam w ciąży 17 kg. A po porodzie zeszło tylko 7 kg. Za to teraz muszę przyznać, że wiszą jak worek i uwielbiam ten widok, na który zapracowałam konsekwencją. Wracając do tematu- kupujemy takie spodnie z materiału elastycznego (żadna bawełna!), najlepiej oddychającego, który odprowadza pot. Szeroki wybór jest w sklepach sportowych stacjonarnych i internetowych (sprawdź rozmiar, przemierz się zanim zamówisz!). Warto również polować na przeceny bo "firmówki" kosztują. Pamiętajmy jednak, że jeżeli zapłacimy za odzież firmową typowo do biegania to odzież wytrzyma dłużej i naprawdę spełni swoją funkcję odprowadzenia potu nie mówiąc już o komforcie.
Tak jak jestem przeciwna kupowaniu butów do biegania w sieciach spożywczych tak nie mam nic przeciwko kupowaniu tam odzieży do biegania. Cena jest zachęcająca. Ale adekwatna do jakości. Jak tylko kupisz coś profesjonalnego i markowego to odczujesz różnicę i nigdy więcej do sieciówki spożywczej nie wrócisz :-) Polecam jednak bardzo gorąco ubrania do biegania z Tchibo- zamówiłam ich trochę na chłodne dni i powiem szczerze, że jestem bardzo pozytywnie zaskoczona.
 
Góra- tutaj jest też ogromny wybór T-shirtów, bluzek bez rękawów, topów. Rzecz jasna z tkanin technicznych, oddychających, odprowadzających pot. O co w ogóle chodzi z tą bawełną, że nie wolno w niej biegać? Chodzi o to, że bawełna chłonie pot. Koszulka staje się mokra i ciężka. Oblepia nasze ciało. Nie schnie zbyt szybko. Wystarczy podmuch wiatru i... przeziębienie jak na zamówienie. W przypadku odzieży oddychającej oczywiście nadal tak samo się pocimy ale pot odprowadzany jest z naszego ciała do tkaniny a tkanina oddaje wilgoć i pozostaje prawie sucha. To jest naprawdę istotne. Może nie zauważysz tego na pierwszych treningach ale im więcej i dalej będziesz biegała tym bardziej stanie się to istotne gdyż zaczniesz się bardziej pocić. Ja zaczęłam biegać w koszulce na rower, którą kupiłam kilka lat wcześniej w spożywczej sieciówce. Do tej pory się sprawdza. Kolejną jaką kupiłam była koszulka z Decathlonu, z firmy Kalenji (bardzo korzystne ceny!), którą również lubię.
 
Co jeszcze:
- skarpetki- również elastyczne, bezszwowe aby nie nabawić się niepotrzebnych pęcherzy. Krótkie, długie, tzw. stopki- co wolisz. Wybór jest ogromny.
- czapeczka z daszkiem- fajnie chroni buzie i oczy przed słońcem. Wybór również jest spory. Ja kupiłam Nike dryfit i jestem super zadowolona
- pas do biegania- o tym napiszę osobny post. Nie używałam go bardzo długo bo biegałam krótkie dystanse więc niepotrzebne było zabierać z sobą bidon i inne akcesoria. Ale w pewnym momencie zaczyna robić się potrzebny. Np. wtedy gdy zaczynasz biegać powyżej godziny.
- biustonosz- tutaj też pojawi się osobny post. Bo biustonosz do biegania jest tak ważny dla kobiety jak buty. Szczególnie jeśli masz rozmiar miseczki od C wzwyż i jeśli jesteś mama karmiąca :-) Biustonosz do biegania to pierwsza rzecz jaką kupiłam zanim wyszłam na pierwszy trening. Bez tego nie dałabym rady :-)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz